Bajka armeńska
Car i tkacz
Doświadczenie życiowe bywa częstokroć cenniejsze niż teoria z książek i podręczników. Czasami nawet zwyczajny i biedny tkacz może okazać się mądrzejszy niż sowicie opłacani za swoje usługi mędrcy z carskiego dworu.
Pewnego słonecznego dnia żółw odpoczywał na brzegu rzeki, gdy nagle zauważył, że jakaś rzecz płynie z jej prądem. Przyjrzał się lepiej i stwierdził, że to bananowiec. Wskoczył do
Po drodze spotkał
– Małpo, pomóż mi, proszę, wyciągnąć tego bananowca z wody. Chcę go sobie zasadzić w domu – prosił żółw.
– Dobrze, ale za pomoc chcę połowę drzewa – odparła małpa.
Żółw się zgodził, więc wspólnymi siłami dociągnęli drzewo na jego
– A teraz zasadzimy tego bananowca, a gdy zrodzi banany, podzielimy je tak, jak się umówiliśmy – zaproponował żółw.
Ale małpa nie chciała tak długo czekać na swoją część. Zażądała, by żółw dał jej połowę drzewa
Nie trwało to długo, a zielona część, którą zabrała ze sobą małpa, zaczęła więdnąć. Liście powoli opadały i pozostał sam suchy pień. Żółwiowi zaś szło o wiele lepiej. Swoją część regularnie
Gdy banany powoli dojrzewały, żółw odkrył, że rosną zbyt wysoko i nie potrafi ich samodzielnie zebrać. Znów poszedł więc do małpy poprosić ją, by pomogła mu zrzucić plony na ziemię.
– Za twoją pomoc możesz sobie wziąć trochę bananów – obiecał żółw małpie.
Ta bez problemu weszła na drzewo, usiadła