Bajka armeńska
Car i tkacz
Doświadczenie życiowe bywa częstokroć cenniejsze niż teoria z książek i podręczników. Czasami nawet zwyczajny i biedny tkacz może okazać się mądrzejszy niż sowicie opłacani za swoje usługi mędrcy z carskiego dworu.


Miało to miejsce bardzo dawno temu w pewnej górskiej dolinie. Nie była to jednak zwyczajna dolina. Płynęła tamtędy szeroka, spokojna rzeka, nad nią zaś wznosiła się ogromna kamienna rzeźba. Był to starożytny posąg Buddy. Nieruchomymi kamiennymi oczami spoglądał z wysoka na okoliczne lasy, a jego uszy z kamienia wsłuchiwały się w wesoły plusk
W tejże dolinie – tyle że pod ziemią, bezpiecznie ukryty w cieniu olbrzymiego posągu – mieszkał pan Krecik z panią Krecikową. Pan Krecik nie posiadał się z
Jak jednak stwierdzić, kto jest najpotężniejszy na świecie? Pan Krecik całe lata spędził na rozmyślaniach i poszukiwaniach odpowiedzi. Wypytywał każdego sąsiada i każdego przechodnia. Poszedł nawet do samego kreciego króla. Wszystkie krety zgodziły się, że najpotężniejsze na świecie jest niebieskie niebo. Jest przecież tak ogromne, że przykrywa całą ziemię!
Pan Krecik wyruszył więc w długą drogę, prosto do nieba. Tam, w górze, na nieskończonym nieboskłonie, słychać było szczebiot
– Szanowne niebo, jesteś rzeczywiście najpotężniejszym bytem na świecie. Chciałbym oddać ci swoją córkę za żonę.
Niebo odrzuciło jednak tę propozycję:
– Wydaje mi się, że nie jestem najpotężniejsze na świecie. Musisz iść do słońca. To słońce rozświetla mnie swoim blaskiem, a gdy znika w nocy, nic nie pozostaje z mojego piękna. Jemu zaoferuj swoją piękną córkę.
Zaskoczony pan Krecik musiał się z tym zgodzić. Wybrał się więc na spotkanie słońca. Jemu również nisko się pokłonił, lecz nie odważył mu się spojrzeć w…