Bajka armeńska
Car i tkacz
Doświadczenie życiowe bywa częstokroć cenniejsze niż teoria z książek i podręczników. Czasami nawet zwyczajny i biedny tkacz może okazać się mądrzejszy niż sowicie opłacani za swoje usługi mędrcy z carskiego dworu.
Przed wieloma laty świeciło nad naszą planetą nie jedno, ale aż osiem słońc. Powodowało to jednak, że było okropnie gorąco. Prawie wszystko na Ziemi było zupełnie spalone. Morza i jeziora całkiem wyparowały, a na wyschniętych nizinach nie rosło prawie nic. Ludzie i zwierzęta cierpieli, ponieważ nie mieli nic do jedzenia. Krótko mówiąc, cała planeta z powodu tego strasznego upału znalazła się na skraju
Gdy sytuacja była już naprawdę poważna, ludzie z terenów, gdzie leży dzisiejsza Azja, zdecydowali, że muszą coś z tym zrobić. Osiem słońc to dla naszej planety zdecydowanie za dużo. Długo rozmyślali nad tym, jak zmienić niesprzyjające życiu warunki, aż w końcu uznali, że muszą jakimś sposobem pozbyć się z nieba siedmiu słońc, ponieważ jedno słońce w zupełności
Gdy tak o tym rozmawiali, jeden z mężczyzn wpadł na pomysł, że mogliby poprosić najlepszego w osadzie łucznika, by spróbował zestrzelić niepotrzebne słońca. Łucznik powiedział, że natychmiast podejmie się tego zaszczytnego zadania. Przygotował siedem najostrzejszych strzał, wyszedł na szczyt góry i wystrzelił strzałę w stronę pierwszego ze
Jednakże nagle stało się coś bardzo