Readmio
Pieprz i Sól – część 1
Koledzy, Pieprz i Sól, wiodą spokojne życie w miejskim mieszkaniu naprzeciwko dworca kolejowego. Pewnego dnia urzekający zapach nieznanej przyprawy kusi ich do odbycia dalekiej podróży – aż do samych Włoch.
Przez pewne miejskie skrzyżowanie codziennie, nawet w nocy, przejeżdżało
Aby skrzyżowanie było dostępne także dla pieszych i aby mogli przez nie przechodzić ludzie na drugą stronę, postawiono sygnalizator świetlny, który zarządzał ruchem. Gdy świecił na
I tak odbywało się to dzień za dniem i noc za nocą. Z czasem sygnalizator zaczął być tym wszystkim bardzo znudzony. Stopniowo zaczęło go to męczyć i złościć.
CZERWONE, POMARAŃCZOWE, ZIELONE.
CZERWONE, POMARAŃCZOWE, ZIELONE i tak dalej.
– Jak długo będę tu tak świecić i mrugać? Wciąż te same kolory… – mamrotał niezadowolony sygnalizator. Gdy spoglądał na okoliczny świat, widział, że pełen jest przeróżnych kolorów. A te bardzo się naszemu sygnalizatorowi podobały. On sam był z kolei szary i
CZERWONE, POMARAŃCZOWE, ZIELONE.
CZERWONE, POMARAŃCZOWE, ZIELONE…
– To twoja praca, po to cię tutaj postawili – mówił mu sygnalizator z postaciami, który stał tuż obok i odpowiadał za ruch pieszych.
– Nie przeczę, uwielbiam kolory. Co więcej, kocham je – bronił się sygnalizator dla samochodów. – No ale… mam już zawsze świecić tymi samymi trzema kolorami, wciąż w tej samej kolejności?
I gdy tak rozmyślał, przyszło mu coś do głowy: „A gdybym tak świecił, jak mi się podoba? Przynajmniej urozmaicę sobie swoją nudną pracę!”. I rzeczywiście – jak pomyślał, tak zrobił.
Piesi mieli właśnie zielone światło – gdy tymczasem nasz sygnalizator dla samochodów również zaświecił się na zielono. W tej samej chwili ruszyły