Bajka indyjska
Małpa i klin
Gdy ciekawskie małpy przychodzą przyjrzeć się z bliska budowie drewnianej świątyni, jedna z nich z powodu swojej nieostrożności wpada w poważne tarapaty. Jak to wszystko się skończy? Przeczytajcie historię z morałem!


W położonym na zboczach Andów, w południowym Ekwadorze, Parku Narodowym Cajas znajduje się przepiękna
Pewnego upalnego dnia, w samo południe, zawędrowała na ranczo pewna starsza
Zamożna rodzina była właśnie w trakcie obiadu, gdy usłyszała pukanie do
– Dzień dobry. Podróżujemy już od dość dawna i chcielibyśmy was poprosić o odrobinę wody i możliwość odpoczynku – powiedział pokornie starzec, gdy tylko ujrzał gospodarza.
Właściciel rancza nie miał jednak ochoty komukolwiek pomagać. Zirytowanym tonem rozkazał służącej, aby natychmiast wyrzuciła
Jednakże gdy służąca zobaczyła wyczerpanych staruszków, zrobiło jej się ich żal. W stajni było jedno miejsce, gdzie mogli się położyć i odpocząć na słomianym posłaniu. Zewsząd dobiegało tam wprawdzie rżenie
– Niestety muszę wracać do domu, na pewno już mnie szukają. Ale zajrzę jeszcze do was około północy – powiedziała służąca i po cichutku oddaliła się ze stajni.
Wkrótce słońce zaszło, a rżenie koni zastąpiło cykanie