Bajka indyjska
Małpa i klin
Gdy ciekawskie małpy przychodzą przyjrzeć się z bliska budowie drewnianej świątyni, jedna z nich z powodu swojej nieostrożności wpada w poważne tarapaty. Jak to wszystko się skończy? Przeczytajcie historię z morałem!
Dawno, dawno temu, w pewnym dalekim kraju, żył i panował król. Pewnego dnia, wymyślił sobie, że dotknie księżyca, dzięki czemu stanie się sławny na całym świecie.
Śmiały pomysł opętał władcę tak bardzo, że nie myślał już o niczym innym i zupełnie zapomniał o królewskich obowiązkach. Każdego dnia myślał tylko o tym, jak by tu wspiąć się dostatecznie wysoko. Nawet gdy zasypiał, śniło
Po długich dniach i nocach nieustannego dumania nad tym, jak dotknąć księżyca, król wpadł
Stolarz, gdy to usłyszał, zwiesił tylko głowę i odszedł – nie miał bowiem pojęcia, jak zbudować tak wysoką wieżę. Całymi dniami chodził tam i z powrotem, rozmyślał, mierzył, liczył, kreślił, ale wszystkie rysunki od razu
– Jeżeli nie zbudujesz wieży do trzech dni, zostaniesz skrócony o
Biedny stolarz posmutniał jeszcze bardziej. Radził się wszystkich swoich pomocników, nikt jednak nie wiedział, co robić. Minął jeden dzień i drugi – i wciąż nic. Dopiero trzeciego dnia rano zdesperowany stolarz obudził się z pomysłem, jak można by zbudować wieżę.
Pobiegł do komnaty
I tak ludzie z całego kraju nosili na zamek skrzynie i kosze,…