Charles Perrault
Czerwony Kapturek
Nie wdawajmy się w pogawędkę z kimś, kogo prawdziwych zamiarów nie znamy. Znana bajka, która przypomina nam, że rozmowy z obcymi ludzi mogą być niebezpieczne. Ta historia na szczęście kończy się dobrze.


W pewnym biednym drewnianym domku 
Co rano gospodarz wybierał się orać pole, a gospodyni zajmowała się całym dobytkiem. Nie mieli żadnych dzieci i bardzo marzyli o synu, którego mogliby z miłością wychowywać.
Pewnego razu, gdy gospodarz wyszedł na pole, a gospodyni zabierała się za karmienie zwierząt i gotowanie obiadu, stało się coś
Zapach zupy niósł się już po całej kuchni, a kluski głośno bulgotały we wrzącej
– Ach, jak tu pięknie pachnie! Też chętnie zjadłbym coś smacznego.
Gospodyni przestraszyła się tak 
– Kto tu jest? Kto mnie przestraszył na śmierć? Pokaż się, a nie chowaj! – krzyczała gospodyni rozglądając się po całej kuchni i szukając kogoś, do kogo mógłby należeć głos.
– Przecież jestem tutaj, przed tobą. Nie widzisz mnie? – odezwał się znowu głos z półki przy oknie i natychmiast zaczął tańczyć
W końcu kobieta dojrzała na półce malutkiego chłopczyka. Był maleńki niczym groszek, ledwo było go widać, a oczka miał tak małe, jak kropki na skrzydłach biedronki.
– Chcieliście syna, więc oto jestem! Mam na imię Jasio. Może jestem mały, ale za to sprytny. Niczego się nie boję, a siły mam za trzech. Daj mi tylko, mamusiu, coś do jedzenia, bo zaraz padnę z głodu – powiedział chłopczyk, głaszcząc się ręką po burczącym 
Gospodyni nałożyła na talerz wielką porcję klusek, by Jasio, zwany Groszkiem, porządnie się…