Warszawski Bazyliszek

6
 min
3
+
4.9
 • 
61
 ocen

Ta polska legenda zaprowadzi nas do Warszawy. W dawnych czasach postrach w tym mieście siał groźny potwór, którego nikt nie był w stanie pokonać. Gdy jednak do miasta przybył młody krawiec, zdecydował się użyć przeciwko stworowi bardzo nietypowej broni. Zaraz dowiedzcie się, jakiej!

Tę bajkę możesz pobrać za darmo w formacie PDF i wydrukować. W aplikacji Readmio masz taką możliwość dla każdej bajki.
Pobierać:
Warszawski Bazyliszek
QR code
W celu otwarcia bajki w aplikacji zeskanuj kod QR

Dawno, dawno temu mieszkał w Warszawie straszliwy stwór. Żył w piwnicach jednego z domów, który znajdował się przy ulicy „Krzywe Koło”. Tajemnicze stworzenie, wywołujące przerażenie wśród miejscowych i przyjezdnych, nazwano Bazyliszkiem.

Właściwie nikt nie wiedział, jak on wyglądał, ponieważ każdy, kto spojrzał w jego oczy, zamieniał się w kamień. Mówiło się jednak, że ten ogromny stwór ma skrzydła nietoperza, ogon krokodyla i niesamowicie ostre pazury koguta. Jego ciało w całości pokrywały twarde łuski, podobno potrafił też ziać ogniem.

W ciągu dnia Bazyliszek spał, w nocy z kolei wychodził na ulice. Wywoływane przez jego ognisty oddech pożary niszczyły budynki i odbierały ludziom życie. Gdy potwór był głodny, zajadał się domowym bydłem i ptactwem, które łapał w okolicy.

Trudno więc się dziwić, że ludzie dniami i nocami rozmyślali, jak się go pozbyć. Od czasu do czasu pojawiał się jakiś bohater, który uzbrojony w miecz i tarczę próbował zabić potwora. Czekał go jednak taki sam los, jak innych dzielnych mężów przed nim: Bazyliszek jednym spojrzeniem zamieniał go w kamienny posąg. Do Warszawy powoli bało się zajrzeć już nawet słońce, więc całymi dniami panował tam smutny półmrok rzucany przez ciemne chmury. Ludzie nie mieli ochoty wychodzić na zewnątrz – któż chciałby pójść na spacer ulicą, na której może w każdej chwili stracić życie?

Pewnego dnia do miasta zawędrował młody krawiec. Bardzo się zdziwił, że nie spotkał nigdzie żywej duszy. Targowisko było puste, drzwi i okiennice domów zabite deskami. Krawiec chodził od jednej ulicy do drugiej, aż w końcu spotkał starego żebraka. Ten opisał mu jakie nieszczęście spotkało Warszawę, po czym szybko pobiegł gdzieś się ukryć.

A co na to krawiec? Nie miał żadnej broni, nie wiedział, jak się walczy, jednak w jego piersi biło odważne i szlachetne serce. Gdy usłyszał, jakie nieszczęście trapi mieszkańców Warszawy,…

Tę i inne bajki znajdziesz w Readmio

...całą bajkę znajdziesz w Readmio

Readmio to aplikacja pełna bajek dla dzieci, ożywianych dźwiękami, które reagują na Twój głos. Wiele bajek jest za darmo. Nowe dodajemy co tydzień.

Darmowa próba

Dostępne na iOS, Androida i Internet

Download from App StoreDownload from Google Play
RatingsRatingsRatingsRatingsRatings

4.8/5 · 4 500 ocen