Bajka armeńska
Car i tkacz
Doświadczenie życiowe bywa częstokroć cenniejsze niż teoria z książek i podręczników. Czasami nawet zwyczajny i biedny tkacz może okazać się mądrzejszy niż sowicie opłacani za swoje usługi mędrcy z carskiego dworu.
Było sobie kiedyś wielkie
Najpierw znalazła na brzegu jeziora idealne miejsce, które widoczne było chyba ze wszystkich stron. Później usiadła tam i zaczęła wniebogłosy
Gdy krab zauważył czaplę, która tak smutno siedziała
– Cóż ci się stało, że tak płaczesz? Dlaczego nie łapiesz ryb, jak kiedyś?
Czapla kontynuowała zaplanowane przez siebie przedstawienie i odpowiedziała krabowi:
– Ach, mój drogi, ja nie jestem już w stanie łapać ryb. Czas najwyższy pożegnać się ze wszystkimi radościami tego świata. Mam już tylko nadzieję, że moje życie szybko dobiegnie końca.
– Skoro pogodziłaś się z takim losem, dlaczego rozpaczasz? – spytał ją krab.
– Ponieważ, drogi krabie, przy tym jeziorze się urodziłam. Wyrosłam tu i tu się zestarzałam. Słyszałam jednak, że to nasze kochane jezioro niebawem całkowicie wyschnie, albowiem przez dziesięć najbliższych lat nie będzie deszczu. Nie spadnie nawet kropla
Krab nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał.
– Co?! Poważnie? Gdzie coś takiego słyszałaś? – spytał…